Kot biznesik
    13,75 £
    Alfabet
      12,50 £
      Gdybyś był.... Gra planszowaGdybyś był.... Gra planszowa
      • Obecnie brak na stanie
      Co wolisz?
      • Obecnie brak na stanie
      10,00 £
      Logopedyczne kółko i krzyżyk. Głoski SZ i ŻLogopedyczne kółko i krzyżyk. Głoski SZ i Ż
      • Obecnie brak na stanie
      Podkładka na biurko. Układ słonecznyPodkładka na biurko. Układ słoneczny
      • Obecnie brak na stanie
      Wielki wyścig. Opowiadania do nauki czytania
      • Obecnie brak na stanie
      Od dwujęzycznego wychowania do dwukulturowości

      Od dwujęzycznego wychowania do dwukulturowości

      Opublikowany : - Kategorie : Czytam po polsku , Dwujęzyczność

      Jak wychować dwujęzyczne dziecko? 

      Rozmowa z Anną Jachim, mieszkającą we Francji autorką bloga Bilingual kid, na którym dzieli się ona swoim doświadczeniem w wychowaniu dwujęzycznego dziecka.

      Od dwujęzycznego wychowania do dwukulturowości, Ania przedstawia nam swój punkt widzenia na temat roli języka i kultury oraz związku między nimi. W jaki sposób, dzięki elementom kultury wyniesionym z dzieciństwa, przekazujemy dzieciom część naszej własnej tożsamości…

      Aniu, opowiedz nam proszę, jak zaczęła się Twoja przygoda z dwujęzycznością i jak narodził się Twój blog Bilingual Kid? 

      To pytanie przywołuje mi na myśl pierwszy artykuł, który napisałam na Bilingual kid: Refleksja o dwujęzyczności, on łączy te dwa tematy. Oczywiście, są to dwie różne i oddalone w czasie sprawy. Tym bardziej, że na początku nie myślałam w kategoriach jedno czy dwujęzyczności, po prostu pragnęłam (a może potrzebowałam?), żeby mój syn mówił po polsku.

      Dlaczego? Bo miałam świadomość tego, że tylko w ten sposób będę w stanie przekazać mu moją historię, korzenie, kulturę... I tylko tak będzie on mógł, nie tylko porozumieć się, ale także nawiązać emocjonalne więzi z naszą Rodziną w Polsce. Co jest ważne, nie tylko dla Rodziny i dla mnie, ale także dla rozwoju syna, (żeby łatwiej było mu odpowiedzieć na pytanie: „Kim jestem?”)

      Myślę, że podobna refleksja towarzyszy większości rodziców żyjących w innym niż w swoim kraju. (A może powinnam powiedzieć „niż w kraju, w którym się urodziły”? Bo przecież po dziesięciu czy dwudziestu latach za granicą, nie zawsze wiadomo, który kraj jest naszym. Wciąż zadaję sobie wiele pytań na temat naszej tożsamości: naszej, naszych dzieci, jest to pasjonujący temat!) 

      Co do bloga… nigdy nie myślałam o tym, żeby prowadzić blog. Zawsze lubiłam pisać, miałam różne literackie aspiracje, ale jakoś nic z tego nie wyszło. Pomysł blogu sam mnie znalazł.

      Kiedy mój syn, Jasiek, zaczął mówić, po polsku i po francusku, dostawałam wiele komplementów na temat jego umiejętności. Zarówno od znajomych, jak i od całkiem obcych osób, na przykład na ulicy. Odpowiadałam, to przecież normalne: ma w domu dwa języki, to i dwóch używa.

      I wtedy zorientowałam się, że wcale to takie normalne nie było. Że są dzieci, które pomimo obecności dwóch języków w rodzinie, używają jedynie języka większościowego. Po namyśle uświadomiłam sobie, że ja z Jaśkiem robię o wiele więcej niż tylko mówię po polsku. Ja mu ten język przekazuję w jego polskim kulturowym kontekście.

      Znajomi poradzili mi, żebym podzieliła się naszymi polskojęzycznymi praktykami z innymi rodzicami, będącymi w podobnej sytuacji. W ten sposób powstał blog Bilingual kid i poradnik, który opisuje moją metodę. 

      Dlaczego nauka języka polskiego jako mniejszościowego jest dla Ciebie ważna? 

      Bo to język, z którym jestem bardzo mocno związana emocjonalnie. Język mojego serca. Mój język. I to właśnie dzięki Jaśkowi przypomniałam sobie o tym. To trochę paradoksalne, prawda? Przekazywanie synkowi języka polskiego jako języka mniejszościowego okazało się dla mnie szczególnie wartościowym doświadczeniem. Nie tylko jako mamy, która cieszy się z postępów dziecka, ale jako osoby, która w pewien sposób na nowo odkrywa swoją tożsamość, swoją własną polskość. Drzemała ona, gdzieś w mojej podświadomości, odkąd wyjechałam z Polski (dwadzieścia lat temu), a pojawienie się Jaśka obudziło ją. W dodatku z jaką siłą! 

      A wracając do pytania: polski język, polska kultura, to nieskończone bogactwo, którym pragnę podzielić się z Jaśkiem. Taki bezcenny prezent dla syna… Czasem myślę, że właściwie jest to także jego prawo: prawo do znajomości polskiego, bo przecież jego połowa wywodzi się z Polski. Nic i nikt nigdy tego nie zmieni. Jako Polak ma prawo do polskiego języka i polskiej kultury, i nie wolno mi go ich pozbawić. Bo są one częścią jego korzeni i jego tożsamości. 

      Z bardziej praktycznego punktu widzenia: chciałabym, żeby Jasiek miał w przyszłości wybór, co to do miejsca, w którym będzie chciał żyć. Z dzisiejszą mobilnością geograficzną nie jest wykluczone, że zapragnie zamieszkać w Polsce na stałe. Jeśli na to się zdecyduje, nie chcę, żeby postrzegano go jak obcego, innego, dobrze wiemy, do czego może to doprowadzić. Bo z tą tolerancją, to wciąż jednak niestety różnie bywa…

      Na swoim blogu, oprócz wiedzy z zakresu dwujęzyczności, piszesz dużo o polskiej kulturze, książkach, wierszykach. Jaki to ma wpływ na dwujęzyczne wychowanie? 

      Spróbuję wytłumaczyć, jak ja to widzę, ale nie jestem pewna, czy jest to pogląd podzielany przez większość dwujęzycznych rodzin. Możliwe, że nie. Potrzebuję języka polskiego, żeby przekazać synowi polską kulturę. Bo tak naprawdę to właśnie o nią chodzi. Nie o sam język, który, dla mnie, jest jedynie środkiem do przekazania kultury, ale na pierwszym miejscu o polską kulturę.

      Dlaczego? Bo uważam, że polska kultura to nieskończone bogactwo, źródło wzruszeń i emocji, mogące odegrać ważną w rozwoju życia wewnętrznego Jaśka. Szczególnie polska literatura i polski teatr: powieści, poezja, dramaty. 

      Wciąż dobrze pamiętam własne wzruszenia przy Gałczyńskim, Leśmianie czy Twardowskim. Gorzki śmiech przy Mrożku. Refleksje przy Gombrowiczu. Łzy przy „Czerwonych makach na Monte Cassino”. Różnego rodzaju emocje przy piosenkach Gintrowskiego, Turnaua, Błaszczyk, przy tekstach Kofty, Osieckiej, Kaczmarskiego…Tyle ich było i wciąż jest!

      Ponadto Wańkowicz, Krall, Konwicki, Myśliwski, Andrzejewski, Szczypiorski, Herling-Grudziński, nie sposób wszystkich wymienić. A każdy w inny sposób wpłynął na moje postrzeganie świata, wzbogacając je o kolejny punkt widzenia. Pragnę, żeby Jasiek też miał do nich dostęp, żeby i jego te teksty wzruszyły, zastanowiły czy zaskoczyły. 

      Dlatego wspólnie odkrywamy polską literaturę, oczywiście według wieku: przygody Pana Kleksa, Koziołka Matołka, Misia Uszatka, Króla Maciusia, Karolci, Plastusiowy Pamiętnik, książki Joanny Papuzińskiej, Marii Konopnickiej, Marii Krüger, Adama Bahdaja, Heleny Bechlerowej… Poznajemy także współczesnych autorów, których jeszcze nie było za moich czasów: Justynę Bednarek, Grzegorza Kasdepke, Łukasza Wierzbickiego, Agnieszkę Stelmaszyk, Małgorzatę Strękowską-Zarembę…

      Nie zapominamy o polskich komiksach (Tytusie, Kajko i Koszko…), Jasiek je uwielbia. No i o poezji, do której umiłowaniem, chyba go zaraziłam. Czytamy przed snem wiersze Danuty Wawiłow, (jak mi się zrobiło smutno, kiedy dowiedziałam się, że nie żyje…), Wandy Chotomskiej, Juliana Tuwima, Władysława Broniewskiego, Jana Brzechwy, Doroty Gellner i wielu innych.

      Oczywiście mamy także książki zagranicznych autorów (Muminki, Kubusia Puchatka, Narnię, Mikołajka, Asterixa, Dzieci z Bullerbyn, Piaskowego Wilka, Franklina, Magiczny domek na drzewie…). Kładę jednak szczególny nacisk na polskich autorów, bo wiem, że literaturę światową Jasiek poznaje także po francusku, zarówno w domu, jak i w szkole.  

      Poprzez polskie książki, polskie spektakle, czy polskie filmy, które oglądamy podczas pobytów u Rodziców, próbuję pokazać Jaśkowi związek polskiego z Polską. Dla mnie język nie sprowadza się jedynie do komunikowania się z innymi osobami.  Postrzegam język jako nośnik kultury, jako element, który łączy pewną wspólnotę wywodzącą się ze specyficznej i jedynej w swoim rodzaju historii. A my do tej wspólnoty, dzięki naszym korzeniom, należymy. 

      Ostatnio przeprowadziłam wywiad z Aurelią, Polko-Francuzką (Francuzko-Polką?) urodzoną i wychowaną we Francji. Aurelia kilka razy powtarza: „moje serce należy do Polski”. Jestem pod wrażeniem wychowania, jakie otrzymała. Nie było ono jedynie dwujęzyczne, ale także dwukulturowe. Właśnie takie wychowanie proponuję mojemu synowi. Mam szczęście, bo, sądząc po reakcjach, bardzo mu ono odpowiada. 

      Jakie są Twoje osobiste doświadczenia wychowania dziecka podwójnej kultury? Czy to według Ciebie łatwe zadanie? 

      Ktoś ostatnio powiedział mi, że sposób, w jaki wychowujemy Jaśka, jest nie tylko dwujęzyczny, ale i dwukulturowy. Co wydaje mi się logiczne, biorąc pod uwagę fakt, że nasza rodzina (podobnie jak większość rodzin dwujęzycznych) jest rodziną dwukulturową. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale kiedy już raz nazwiemy jakieś zjawisko, nabieramy świadomość jego obecności i przywiązujemy do niego większe znaczenie.

      Tak więc przeszliśmy z Jaśkiem z wychowania dwujęzycznego do dwukulturowego. Podam przykład… Kilka dni temu czytaliśmy „Piątkę z Zakątka” Krystyny Drzewickiej. W którymś momencie jest tam mowa obrazie „Bitwa pod Grunwaldem”. Tłumaczę Jaśkowi, o jaki obraz chodzi (historię z Krzyżakami już zna), a on odpowiada mi, że zaraz mi go pokaże. Po chwili przynosi książkę o polskich wojownikach i otwiera na stronie z „Bitwą pod Grunwaldem” Jana Matejki. Moje wzruszenie było w tym momencie wielkie… 

      Czy łatwo wychować dziecko w podwójnej kulturze? Myślę, że łatwo jest przekazać dziecku coś, co się zna. Dlaczego? Bo stanowi to część nas samych i dzielenie się tym z dzieckiem jest dla nas tak samo naturalne jak oddychanie. Tym żyjemy, w ten sposób funkcjonujemy na co dzień. Przekazujemy to dziecku prawie bezwiednie, nie potrzebujemy do tego głębszej refleksji.

      Ja przekazuję Jaśkowi z Polski to, co dla mnie ważne i znane. Co poznałam w moim własnym dzieciństwie, bo tak a nie inaczej mnie wychowano. I nie mam w tym żadnej zasługi, po prostu tak już jest. Podobnie jak inne osoby przekażą dzieciom polskie tradycje, katolickie obrzędy, albo regionalne baśnie i legendy, czy polską kulturę sportową, jeszcze inne polski światopogląd wywodzący się z polskiej skomplikowanej historii… I nie ma w tym żadnej hierarchii, bo to wszystko stanowi polską kulturę w zależności od tego, od której strony się na nią patrzy. 

      Jak pomagasz rodzicom, którzy szukają wiedzy oraz sprawdzonych sposobów na dwujęzyczne wychowanie? 

      Zadowolona i dumna z Jaśka umiejętności we władaniu językiem polskim, opisałam moją metodę przekazywania dziecku języka mniejszościowego. Skoro u nas okazała się ona skuteczna, to mam nadzieję, że przyniesie wsparcie także innym dwujęzycznym rodzinom?

      Nie chodzi w niej oczywiście jedynie o mówienie po polsku, rodzice dwujęzycznych dzieci dobrze wiedzą, że to nie wystarczy. Bo gdyby wystarczyło, nie spotykalibyśmy dzieci, które odpowiadają rodzicom w języku większościowym.

      Moja metoda w formie poradnika video, w sposób jak najbardziej naturalny, odwołując się do przyjemności i ciekawości dziecka, włącza język polski w codzienne rodzinne życie. Wydaje mi się, że, dzięki bardzo szerokiemu wachlarzowi środków przekazywania języka, jest ona uniwersalna. Każdy może zestawić sobie wybrane środki, odpowiednio je dozując tak, żeby pasowały do jego kontekstu rodzinnego. 

      Metodę Bilingual kid stworzyłam z perspektywy mamy, nie jestem językoznawcą, choć przez ostatnie lata wiele się na ten temat dowiedziałam. Nie opiera się ona jedynie na naszym doświadczeniu z Jaśkiem, ale także na rozmowach z ponad dwudziestoma wielojęzycznymi rodzinami i licznych lekturach (książek i artykułów naukowych, głównie badań po francusku i angielsku) zarówno o dwujęzyczności, jak i o metodach wychowawczych i pedagogice. 

      Do tej pory (przez pierwszy rok) moja metoda pomogła kilkudziesięciu rodzinom. Z wieloma z nich pozostaję w kontakcie. Ogromną radość sprawiają mi wiadomości o postępach ich dzieci w mówieniu po polsku. Potwierdzają one, że to, co robię, ma sens, że komuś służy. Proponuję także konsultacje online dla osób mających konkretne trudności czy wątpliwości. Ostatnio, idąc za radą znajomych, przetłumaczyłam poradnik na francuski. Zobaczymy, jak ta przygoda dalej się potoczy…  

      Dziękujemy bardzo za rozmowę! 

      Czy ty również wychowujesz swoje dziecko dwujęzycznie i dwukulturowo? Pochwal się, napisz w komentarzu gdzie mieszkacie i jakimi językami posługujecie się na co dzień! 

      Udostępnij

      Dodaj komentarz

       (z http://)

      2 komentarze

      Anna


      2020-04-15 13:07:47

      Dziękuję za bardzo interesującą rozmowę☺. I za możliwość podzielenia się z Czytelnikami „Czytam i mówię po polsku” moimi doświadczeniami i spojrzeniem na dwujęzyczność i dwukulturowość. Może niektórzy się w nich odnajdą? Pozdrawiam serdecznie!

      Wojciech


      2020-04-14 10:52:03

      Fajny artykul

      Szukaj na blogu